Człowiek dosyć późno zrozumiał, że jest nierozerwalną cząstką natury Współcześnie pojmuje ten fakt z wielkim patosem, częściej jednak wystawiając go jako sztandar proekologicznych zachowań. Na co dzień jesteśmy klientami fast foodów, a nasze lasy i łąki trzebimy do granic możliwości. Inaczej funkcjonował człowiek epoki łowiecko-zbierackiej. Nasi praprzodkowie byli silniej związani z otaczającym światem, którego do końca nie potrafili zrozumieć. Darzyli go ogromnym szacunkiem, który przybierał także formy kultu. Dlatego też rośliny lecznicze zajmowały tak znaczącą rolę w medycynie ludowej, a wcześniej w znachorstwie.
Człowiek pierwotny oddawał przyrodzie cześć w różnych jej zjawiskach, a księżyc i słońce, piorun i drzewa były przedmiotami kultu. Strach przed nieznanymi mocami przyrody - odbierającymi i przywracającymi zdrowie - gruntował przekonanie, że tylko moce ukryte w roślinach i zwierzętach mogą przywrócić siły, zdolności i zdrowie. Gromadzone z pokolenia na pokolenie doświadczenia ukrywano skrzętnie. Wiedza ta musiała posiadać symptomy nadprzyrodzone „wybraństwa" bogów, aby nie została łatwo wykradziona. Stąd wyolbrzymiano proste nieraz i całkiem zrozumiałe działanie ziół, a wiedzę o ich stosowaniu łączono z zawiłymi formułkami, zaklęciami, wróżbami, a nawet modłami, co dodawało im ważności, powagi i grozy (Danuta Tyszyńska-Kownacka, Teresa Starek, Zioła w polskim domu, Warszawa 1989).
Rośliny stanowiły w życiu różnych społeczności ważny element kultu, związany z życiem i śmiercią człowieka. Surowce zielarskie były istotną częścią rytuałów ocierających się o magię i zabobony. Funkcjonowały w mitach i legendach, przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Ludziom zajmującym się ziołami, a także samym roślinom, przypisywano niemal boskie cechy.
Funkcjonuje przekonanie, że pierwszy człowiek był zarazem pierwszym kucharzem.
Tezę tę można bronić, odwołując się do piramidy Masłowa, która przedstawia hierarchię potrzeb człowieka. U jej podstawy leżą potrzeby fizjologiczne, z których najważniejszą jest jedzenie. Jeżeli potrzeba ta nie jest zaspokojona, nie są realizowane potrzeby wyższego rzędu (bezpieczeństwo, zdrowie czy kultura). Tak więc człowiek, przyrządzając strawę - czy zdawał sobie z tego sprawę, czy nie - był pierwszym twórcą. Stąd wniosek - dla niektórych nie do przyjęcia: sztuka kulinarna jest pierwszą ze sztuk. Tak też pewnie było z zastosowaniem ziół.
Pierwsze zioło trafiło do diety człowieka jako przyprawa. A dopiero zaobserwowane skutki zdrowotne spożytych ziół będących dodatkiem potraw, skłoniły do ich stosowania w lecznictwie. Ta funkcja zdominowała na dłuższy czas zastosowanie ziół. Wiedzę o zdrowotnym działaniu roślin człowiek zaczął zdobywać, obserwując własne zachowania, przyrodę lub podpatrując zwierzęta. Wyczuwając instynktownie dziwną nieraz moc leczniczą ziół, stosował je w przypadku przeróżnych nawiedzających go chorób, a po wypraktykowaniu przekazywał zdobyte doświadczenie następnym pokoleniom. Początkowo w leczeniu ziołami stosowano zasadę: podobne -podobnym. Rośliny o kształcie serca stosowano w leczeniu dolegliwości sercowych, Kwiatostanem koloru żółtego wspomagano wątrobę, a owoce w kształcie głowy dobre były na dolegliwości głowy. Nawet początki chrześcijaństwa niewiele zmieniły w ludowych gusłach i zabobonach. Pogański pierwiastek głęboko tkwił w umysłach naszych przodków. Zdobywana i poszerzana wiedza praktyczna, przekazywana z pokolenia na pokolenie, z czasem na stałe zagościła w codziennym życiu człowieka. Należy przy tym pamiętać, że w posiadaniu i kontrolowaniu owej wiedzy było domeną wysoko Dostawionych kapłanów, tudzież innych duchowych liderów (np. szamanów), dla których informacje te stanowiły element władzy.
Ślady świadczące o umiejętnościach sporządzania leków znaleziono u Sumerów, zamieszkujących dolinę Tygrysu Eufratu już w IV tysiącleciu p.n.e. Ich biedzę kultywowali Babilończycy i Asyryjczycy. Także Egipcjanie znali cudowne właściwości ziół, stosowali je jako surowce lecznicze, kosmetyczne, olejki zapachowe czy barwniki tkanin. Zioła stały się integralnym elementem procesu balsamowania ciał zmarłych. Z czasem w okolicach górnego Nilu narodziła się kosmetologia podporządkowana sztuce upiększania ciała.
Najstarsze zapiski o początkach lecznictwa ziołowego znajdujemy w dziele chińskiego cesarza Shen-Nunga, panującego około 2700 roku p.n.e., które wymienia około 100 ziół.
Już w XVI wieku p.n.e. egipscy kapłani wypisywali na ziołowe medykamenty recepty, których ślad odnajdujemy w Papirusie Ebersa. Wysoko rozwinięta kultura ludów azjatyckich i bogactwo świata roślinnego Azji sprawiły, że tam pojawiły się pierwsze próby w dziedzinie ziołolecznictwa. Ożywiona wymiana handlowa, której rozkwit miał miejsce w XX wieku p.n.e., przeniosła zioła oraz ich praktyczne zastosowanie z Chin, Indii, Babilonii, Syrii do Egiptu i krajów leżących nad brzegami Morza Śródziemnego i Czarnego. Dzieło kontynuowali Fenicjanie, Persowie, Grecy, a wreszcie Rzymianie, którzy przyczynili się do popularyzacji ziołolecznictwa.
O leczniczych właściwościach roślin pisali w swych dziełach Herodot i Hipokrates. A ojciec botaniki, Teofrast, uczeń Arystotelesa, bazując na dziele swego nauczyciela Teorii roślin opracował około IV wieku p.n.e. Historię roślin, w której znajdujemy opisy zastosowań wielu roślin leczniczych znanych i cenionych do dziś, takich jak pokrzyk wilcza jagoda czy tymianek. Cesarstwo rzymskie przyniosło dokonania Galena, lekarza, znawcy roślin i leków ziołowych. Od jego nazwiska całą gałąź farmacji stosowanej nazywamy farmacją galenową. Początki medycyny wojskowej także należy wiązać z pracami starożytnych nad leczniczymi właściwościami roślin. W 77 roku Dioskurides Pedanios opisał około 800 roślin. Dzieło wojskowego lekarza było przez następne 15 wieków podstawą wiedzy o roślinach i lekach roślinnych.
Średniowiecze zamknęło zioła i badania nad nimi w klasztornych murach gdzie braciszkowie mozolnie badali ich zdrowotne właściwości, sporządzając liczne nalewki, dając podwaliny pod uprawę roślin zielarskich, takich jak: ślaz, szałwia, rozmaryn czy kolendra. Na przełomie X i XI wie ku arabski lekarz, Ibn Sina, bardziej znany jako Awicenna, bazując na dziełach Dioskuridesa i Galena, usystematyzował ówczesny stan wiedzy. Wyprawy krzyżowe znakomicie wzbogaciły europejską wiedzę
0 arabskie doświadczenia, co nie ominęło ziołolecznictwa. Po odkryciu przez Portugalczyków drogi morskiej do Indii, a następnie przez Kolumba Nowego Świata, dostępne stały się coraz tańsze przyprawy.
Odrodzenie rzuciło na ziołolecznictwo nieco naukowego światła. Sięgnięto po starożytne dzieła i zapomnianą praktykę. A była ona zaiste ogromna. Kamieniem milowym w ziołolecznictwie tego okresu stały się dzieła Teofrasta Paracelsusa. Ten lekarz, a zarazem - jak przystało na człowieka renesansu - filozof. badacz przyrody i chemik, położył podwaliny pod współczesną farmację. Odrzucił skomplikowane, zabarwione mistycyzmem receptury średniowieczne, na rzecz prostych leków roślinnych i mineralnych. Paracelsus traktował lasy, łąki, a nawet obszary pustynne jako swoiste apteki. Nieprzypadkowo włączył on alkohol do eksperymentów z ziołolecznictwem, gdyż zdawał sobie sprawę z jego właściwości konserwujących i rozpuszczających.
Pierwsze traktaty o ziołolecznictwie powstały na początku XVI wieku*, ale najcenniejszym dziełem w tej dziedzinie jest Zielnik Syreniusza, opracowany pod koniec tego stulecia. Wykładowca botaniki na Akademii Krakowskiej opisał w nim i skomentował właściwości lecznicze roślin zielnych.
Na pytanie czym są zioła próbował odpowiedzieć znakomity przyrodnik i proboszcz ciechanowski,
Jan Krzysztof Kluk. W 1786 roku podzielił on świat roślinny na: drzewa, krzewy, podkrzewy i zioła. Te ostatnie zdefiniował poetycko jako rośliny, których ciała nad ziemią, dla wielkości cząstek swych, zmysłowi dotykania miękko się opierają; wzrost swój nad ziemią pospolicie utrącają corocznie.
Z tych jedne zostawszy przy żywości korzenia, albo w ogrodzie na zimę zostawione, albo przechowane, co wiosną się odnawiają, a z nasienia wschodzące dopiero drugiego, trzeciego - lub dalej roku, do owocu i nasienia przychodzą; drugie ze wszystkim corocznie niszczeją, corocznie mając nasienie, corocznie siane być muszą.Wieki XVII i XVIII nie należały do najbardziej chlubnych w dziejach polskiej myśli naukowej, ale luminarze oświecenia z akademii europejskich nie zasypiali gruszek w popiele. W dziele Analecta pharmacognostica, naszego rodaka Seydlera, pojawia się po raz pierwszy nazwa „farmakognozja". W XIX wieku dzieło Fryderyka Fluckigera, profesora farmacji w Bernie, Pharmakognosie des Pflanzenreiches przedstawiło w układzie morfologicznym całą dotychczasową wiedzę na temat roślin, potwierdzoną badaniami przedmiotu. Wkrótce opracowano podstawy pierwszych syntez organicznych i świat uległ urokowi leków syntetycznych.
W medycynie ludowej zioła i nalewki lecznicze miały się doskonale, chociaż ich stosowanie kojarzono często z zabobonem. Oddalenie Litwy, Rusi i Ukrainy od dużych ośrodków handlowych wpłynęło na rozwój ziołolecznictwa na tych terenach.
Po odzyskaniu niepodległości na kilku uczelniach - w Warszawie, Wilnie, Poznaniu i Lwowie - powstały katedry farmakognozji, która zajmowała się pozyskiwaniem z roślin czystych związków, preparaty ziołowe pojawiły się w postaci tabletek, granulatów czy ampułek, powstały pierwsze punkty skupu surowców ze stanowisk naturalnych oraz pierwsze plantacje ziół.
Nalewki lecznicze
Na karcie tytułowej księgi Syreniusza, 0 ziołach i mocy ich czytamy:
Kogo natura słaba o łoże uderzy.
Na kogo się Śmierć blada rękoma zamierzy.
Komu febra wydziera gwałtem zdrowie błogie,
Komu gorączka siarką pali członki drogie,
[...] Najdziesz tu swe lekarstwo, najdziesz tu ochłodę, Czym żołądek, czym znowu odnowić urodę.
Tylko w nadziei tych ziół nie psuj zdrowia mamie,
Bo za jedną chorobą siłać się ich wygarnie.
Lecznicze nalewki na ziołach i owocach można było znaleźć w niemal każdym domu. Dziś kupuje się je w aptekach, nie tylko homeopatycznych (w cenach niejednokrotnie przyprawiających o zawrót głowy przed spożyciem).
Sporządzając samodzielnie nalewki lecznicze, należy pamiętać o stosowaniu zdrowych owoców i o odpowiednim terminie zbierania ziół. Najlepiej korzystać z gotowych ziół oferowanych przez specjalistyczne sklepy.
Zioła w kuchni
Na kartach historii złotymi zgłoskami zapisane są także dzieje ziół jako przypraw. Właściwości kulinarne ziół znali i stosowali starożytni. W Psalmach jegomość z tłumu krzyczy do Jahwe: Każesz rosnąć trawie dla bydła i ziołom, by człowiekowi służyły. Również w dziełach starożytnych uczonych znajdziemy wiele informacji o wartościach przyprawowych roślin. Jednak porady dotyczą-ce stosowania ziół w kuchni pojawiły dopiero wraz z pierwszymi książkami kucharskimi. W nich to wprowadza się dodatkowy podział ziół na bardzo smaczne: ogórecznik, biedrzeniec, hyzop, estragon.
Rośliny w kosmetyce
Od tysięcy lat zioła znajdują zastosowanie w kosmetyce, już w okresie rozkwitu starożytnego Egiptu sporządzano perfumy z żywicy oraz kadzidłowca i mirry, mieszanej z sezamem, migdałami, oliwą. Pierwsze perfumy nie były niczym innym, jak masą powstałą z podgrzanego tłuszczu zwierzęcego z aromatycznymi dodatkami roślin. Przed rozwinięciem masowej produkcji wytwarzanie perfum było niezwykle kosztowne i mało efektywne.
Pierwsza woda toaletowa, „woda węgierska”, po raz pierwszy sporządzona w XIV wieku, była połączeniem maceratu rozmarynu z alkoholem. Perfumy z dodatkiem olejku eterycznego wyprodukowano w 1709 roku, a pod koniec XIX wieku niezwykłą popularnością zaczęły cieszyć się zapachy orientalne. Perfumy składały się z górnych nut, pochodzących ze świeżych surowców cytryny, lipy, pomarańczy, bazylii, kolendry, lawendy, rumianku oraz pośrednich nut sporządzanych z ziół i przypraw charakteryzujących się ostrzejszą wonią, takich jak szałwia muszkatołowa, imbir, goździki, róża lub jaśmin. Podstawową nutą było najczęściej drewno sandałowe i cedrowe, mirra, cynamon i kadzidła.
Rzymianie rozwinęli produkcję pachnideł w proszku używanych po kąpieli. Pachnące olejki do nawilżania ciała stały się dostępne w średniowieczu dzięki Arabom, którzy doprowadzili do perfekcji proces destylacji. Olejki do nawilżania ciała są popularne do dziś, choć obecnie stosuje się głównie wyroby syntetyczne.
Popularnymi zielarskimi roślinami kosmetycznymi są: rumian szlachetny używany do rozjaśniania włosów, mięta pieprzowa dodawana prawie do wszystkich środków higieny jamy ustnej tymianek dodawany do past do zębów oraz płynów do płukania jamy ustnej wiesiołek dwuletni - mielonych nasion tej rosimy używa się do produkcji maseczek do twarzy.